Rok bez knedli jest dla mnie czymś niewyobrażalnym.
Chyba zawsze będą mi się kojarzyły z dzieciństwem, kiedy to pod koniec sierpnia lub we wrześniu - kiedy pojawiły się słodkie węgierki - robiła je moja babcia. Za każdym razem, kiedy myślę o knedlach, mam w ustach właśnie smak jej knedli. Nie do podrobienia.
Babcia nadal robi knedle, ale z powodu diety mogę jej jeść tylko oczami. Wielka szkoda. Cóż, właśnie z tego powodu trzeba było znaleźć alternatywę. Bo knedle po prostu muszą gościć na naszym stole. Z trwogą przystąpiłam do ich lepienia. Bałam się, że nie wyjdą. Że nie wyjdą w porównaniu z babcinymi.
Wyszły. I zniknęły błyskawicznie. Glutenowcom aż się uszy trzęsły. Moja mama, wielki miłośnik knedli, zapowiedziała, że jak tylko będą węgierki, to muszę zrobić kolejną porcję. Z miłą chęcią :)
Zaskakująco dobrym pomysłem okazało się polanie ich sosem bazyliowym w wersji słodkiej. Taki mały eksperyment, własny wymysł.
Knedle-niespodzianka (ze śliwkami, malinami i morelami)
ok. 25 sztuk
1kg ziemniaków
ok. 0,5kg mieszanki mąki ryżowej, z tapioki i skrobi kukurydzianej (lub więcej, w zależności od wodnistości ziemniaków)
2 jajka
śliwki, morele, maliny
cukier trzcinowy wymieszany z cynamonem
Ziemniaki ugotować, przecisnąć przez praskę, przestudzić. Najlepiej ugotować poprzedniego dnia, ale jak się nie ma, co się lubi... Wbić jajka, wymieszać. Dodawać stopniowo mąkę. Kiedy ciasto będzie miało odpowiednią konsystencję, odrywać z niego po kawałku, robić w dłoniach placuszek, kłaść na niego owoc (już odpestkowany ;)), do środka dodać z pół łyżeczki cukru (można ile się zmieści), zalepić, ukształtować kulkę. Trzeba pamiętać o wysypaniu stolnicy/posypaniu rąk mąką, będzie się wszystko ładniej lepiło i formowało. Ogólna zasada: im warstwa ciasta cieńsza, tym knedle są lepsze.
Wrzucać knedle na gotującą się, osoloną wodę. Gotować 3-4 minuty od wypłynięcia. Odcedzić.
Słodki sos bazyliowy
10 listków świeżej bazylii
3-4 ziarenka pieprzu
łyżeczka cukru trzcinowego
szczypta cynamonu
2 łyżki jogurtu koziego
W moździerzu utrzeć wszystkie składniki oprócz jogurtu. Gdy już będą mniej-więcej utarte, dodać jogurt. Ponownie ucierać, aż do uzyskania pożądanej konsystencji.